Pytanie o jedność nauki. Studium metodologiczno-filozoficzne – Marek Sikora

Książka wypełnia lukę w polskiej filozofii nauki. Dotychczas brakowało tego typu prac. Stanowi ona kompendium informacji z zakresu sporów toczonych współcześnie przez filozofów nauki. A spory i dyskusje przedstawiane w
recenzowanej pracy dotyczą istotnych problemów związanych z pojmowaniem świata i sensem działalności poznawczej człowieka, statusem ontologicznym faktów naukowych, roli teorii i eksperymentów w badaniach oraz funkcji prawdy jako wartości jednoczących różnorodne badania. Język pracy jest ładny i zrozumiały, nawet dla niespecjalisty. Praca może funkcjonować jako podręcznik dla studentów filozofii.

Prof. Tadeusz Buksiński

Pytanie o jedność nauki. Studium metodologiczno-filozoficzne - Marek Sikora
Pytanie o jedność nauki. Studium metodologiczno-filozoficzne – Marek Sikora

Pytanie o jedność nauki. Studium metodologiczno-filozoficzne – Marek Sikora

Marek Sikora
Oficyna Wydawnicza Epigram, Bydgoszcz
Rok wydania: 2016
ISBN: 978-83-61231-97-4
Liczba stron: 240

 

[tabs]
[tab title=”O książce”]

Książka wypełnia lukę w polskiej filozofii nauki. Dotychczas brakowało tego typu prac. Stanowi ona kompendium informacji z zakresu sporów toczonych współcześnie przez filozofów nauki. A spory i dyskusje przedstawiane w
recenzowanej pracy dotyczą istotnych problemów związanych z pojmowaniem świata i sensem działalności poznawczej człowieka, statusem ontologicznym faktów naukowych, roli teorii i eksperymentów w badaniach oraz funkcji prawdy jako wartości jednoczących różnorodne badania. Język pracy jest ładny i zrozumiały, nawet dla niespecjalisty. Praca może funkcjonować jako podręcznik dla studentów filozofii.

Prof. Tadeusz Buksiński

Praca […] Pytanie o jedność nauki. Studium metodologiczno-filozoficzne jest istotnym głosem we współczesnej filozofii nauki. Autor bierze pod uwagę w swoich analizach ciągle jeszcze niedocenianą w polskim środowisku filozoficznym perspektywę nowego eksperymentalizmu, tj. orientację kształtowaną przez stanowisko Iana Hackinga oraz autorów reagujących na diagnozy autora Representing and Intervening. Jednocześnie Autor otwiera swoimi propozycjami teoretycznymi debatę o relacji nauka-technika oraz zagadnienie jedności nauki w perspektywie sporu realizm-antyrealizm.

Dr hab. Krzysztof Szlachcic

 

[/tab]
[tab title=”Spis treści”]

Spis treści

Od autora   9

Wprowadzenie     11

Rozdział 1. Teoretycyzm       27

  • Nauka w świetle matematycznej i eksperymentalnej tradycji badawczej  28

  • Spór o status poznawczy wytworów nauki (I)    33

  • Prawda       36

  • Kilka uwag o charakterze historycznym   37

  • Prawda w kontekście sporu o realizm naukowy 61

  • Prawda w naukowym realizmie/antyrealizmie metafizycznym      70

  • Prawda w naukowym realizmie/antyrealizmie epistemologicznym         74

  • Prawda w naukowym realizmie/antyrealizmie semantycznym      95

  • Komentarz 100

Rozdział 2. Nowy eksperymentalizm        103

  • Spór o status poznawczy wytworów nauki (II)   106

  • Nauki laboratoryjne      107

  • Roya Bhaskara realizm transcendentalny 197

  • Iana Hackinga realizm eksperymentalny 113

  • Realizm minimalistyczny przedstawicieli studiów nad nauką i techniką    120

  • Agnostycyzm w sporze naukowego realizmu z antyrealizmem  129

Rozdział 3. Jedność nauki czy wielość nauk?     137

  • Jedność nauki w świetle sporu o realizm naukowy      138

  • Jedność nauki wobec stylów naukowego rozumowania        147

  • Komentarz 152

Rozdział 4. Nauka i technika  155

  • Nauka i technika w teoretycyzmie  155

  • Kilka uwag na temat techniki 161

  • Nauka i technika w laboratoryjnej praktyce badawczej  167

  • Komentarz 183

Zakończenie        187

Bibliografia 205

Skorowidz osób   225

Abstract — On the Unity of Science. A Methodological Philosophical Study (trans. A. Kosatzycka)   233

[/tab]
[tab title=”Wprowadzenie”]

Wprowadzenie

Pytanie o jedność nauki, kiedy zadaje się je z perspektywy metodologiczno-filozoficznej, można uznać za ogólny punkt wyjścia do szczegółowych rozważań na temat tego, czym jest nauka i co przesądza o tym, że jest ona tym, czym jest. Przez naukę dalej będę rozumiał ten obszar aktywności badawczej, który obejmuje głównie zakres nauk przyrodniczych. Będę odnosił się też oczywiście do zależności, jakie występują między tymi naukami a naukami humanistycznymi. Te ostatnie nie będą jednak osobnym przedmiotem mojego zainteresowania. Ich szczegółowa analiza wymagałaby oddzielnego opracowania[1].

W wieku XVII od jednego pnia wiedzy, jakim była uniwersalna filozofia, zaczęły stopniowo odłączać się nauki pozytywne. Początkowo funkcjonowały one jako jej niesamodzielne odłamy, a następnie jako coraz bardziej autonomiczne dyscypliny szczegółowe. W tym okresie zrodziła się nowożytna nauka, którą należy uznać za swoiste novum w procesie rozwoju ludzkiej wiedzy. Owa swoistość, jak zauważa wielu filozofów (Edmund Husserl), socjologów wiedzy (Karl Mannheim), czy historyków nauki (Alistair C. Crombie), wiąże się głównie z tym, że właśnie w okresie nowożytnym w środowisku badaczy europejskich pojawiła się koncepcja systematycznie uprawianej nauki, dzięki której można wnikliwie poznać nieskończony świat. Szczególną rolę w tej koncepcji odegrały nauki przyrodnicze, ściślej, zmatematyzowane nauki przyrodnicze.

Przed okresem nowożytnym dominował pogląd, że nauki, jak pisze Husserl, mają charakter „tylko opisujący”, tj. wiążą nas ze skończonością otaczającego nas świata.

Ścisłe matematyczne przyrodoznawstwo natomiast, dzięki swej metodzie, obejmuje, nieskończoności — wraz z tym, co jest w nich rzeczywiste i realnie możliwe. To, co dane naocznie, jest dlań jedynie subiektywnie zrelatywizowanym zjawiskiem i chce ono w systematycznej aproksymacji badać bezwarunkowo ogólne prawa i elementy intersubiektywnej („obiektywnej”) przyrody. […] Następstwem konsekwentnego wykształcenia nauk ścisłych w czasach nowożytnych była prawdziwa rewolucja w technicznym opanowaniu przyrody.[2]

Wytworów analogicznych do tych, które powstały dzięki zmatematyzowanym naukom przyrodniczym, nie da się wskazać w żadnej tradycji kulturowej występującej przed okresem nowożytnym. Choć z całą pewnością nie można pomijać wielkich osiągnięć poznawczych ludzkiego rozumu, które powstały wcześniej, to jednak dopiero w wieku XVII rodzi się ideał nauki jako wiedzy pewnej[3]. Max Scheler wprost twierdzi, że nowożytne nauki przyrodnicze nie są kontynuacją starożytnego czy średniowiecznego procesu badania przyrody, lecz powstają „nagle” i powstałyby najprawdopodobniej „bez” osiągnięć poznawczych z przeszłości[4].

Tym, który jako pierwszy w sposób zdecydowany opowiedział się za ideałem nauki jako wiedzy pewnej i w konsekwencji stanął w obronie koncepcji jedności nauki, był Galileusz[5]. W swoim Dialogu o dwu najważniejszych systemach świata: ptolemeuszowym i kopernikowym włoski uczony odrzucił znane z Metafizyki Arystotelesa założenie o pierwotności doświadczenia względem pozostałych składników wiedzy[6]. W Galileusza projekcie budowy nauki, która ze wszystkich gatunków wiedzy w sposób najbardziej wnikliwy i rzetelny bada rzeczywistość, tym, co pierwsze (w sensie epistemicznym, a nie chronologicznym), nie są „oddolne” wrażenia zmysłowe, lecz „odgórne” aksjomaty matematyki. Fundamentem sensu nauki jest matematyka, ściślej, geometria euklidesowa, która prowadzi do poznania równego „bożemu w obiektywnej pewności”[7]. „Księga Natury” posiada matematyczną strukturę. Jest księgą pisaną językiem twierdzeń, figur i wniosków geometrycznych. Podstawowym zadaniem badaczy jest odczytanie tej księgi[8]. Punktem wyjścia fizyki, która ma nas doprowadzić do poznania przyrody, jest zatem, przekonuje Galileusz, matematyka, która umożliwia uchwycenie w świecie tego, co w nim obiektywne. Obiektywność polega tutaj na potraktowaniu powszechnego uporządkowania przyczynowego w sposób nie tylko przypadkowy, lecz ścisły. Dzięki temu powstaje możliwość wyjaśnienia przeszłych i teraźniejszych rzeczy oraz zjawisk występujących w przyrodzie, a nawet możliwość ich przewidywania.

Galileusz wysunął tezę, że prawdy o świecie należy szukać nie tyle w nim samym, ile w zewnętrznej wobec niego strukturze, którą tworzą formuły matematyczne. Formuły te ustalają zamkniętą w sobie przyczynowość przyrodniczą, która z góry i jednoznacznie określa to wszystko, co w świecie można rozpoznać jako istniejące obiektywnie, tj. realnie.

Wyłaniający się z tej konstrukcji dualizm między światem materialnym a mentalnie konstruowanym światem formuł matematycznych podjął, rozbudował i ugruntował Rene Descartes. Uzyskane za pomocą wrodzonych idei mentalne przedstawienia realnego świata są, w jego opinii, wszystkim, co człowiek może o prawdziwym świecie wiedzieć. Prawda zostaje w ten sposób przeniesiona z obszaru ontologii w obszar budowanej od fundamentów nowożytnej teorii poznania. Dokonując tego przeniesienia, Descartes pozostawał pod ogromnym urokiem matematyki i właśnie jej powierzył prawo orzekania o prawdzie. W ten sposób podstawą prawdy staje się matematyczny dowód. Wiedza prawdziwa oznacza dla Descartes’a to samo, co wiedza dowiedziona[9].

Dążąc do jedności nauki, Galileusz i Descartes postulowali stosowanie jednolitej dla wszystkich dyscyplin naukowych metody. Metoda ta ma polegać na wydobywaniu z chaosu nieskończonej wielości danych empirycznych konkretnych konstruktów o charakterze uporządkowanych matematycznie formuł ilościowych, które umożliwiają wyjaśnianie występujących w przyrodzie zjawisk. Michał Heller twierdzi, że choć fizyka nie jest częścią matematyki, to jednak „świat badany przez fizykę jest strukturą bardzo dobrze modelowaną przez struktury matematyczne”[10]. Przyjmując taki punkt widzenia, jeśli nie chcemy ograniczyć się do prostej konstatacji, że matematyczność przyrody jest matematycznym darem, którego nie rozumiemy, uzasadnione wydaje się uznanie ontycznej pierwotności podstawowych struktur matematycznych wobec badanej za pomocą fizyki przyrody[11]. Podstawową częścią metody badania danych empirycznych, która wywodzi się od Galileusza, jest jej idealizacyjne nastawienie do przedmiotu badań. Bez możliwości przybliżeń, uproszczeń i właśnie idealizacji […] najprawdopodobniej do dziś bylibyśmy skazani na coś w rodzaju arystotelesowskiej fizyki, posługującej się czysto słownymi opisami tego, co się obserwuje.[12]

Odmiennym rodzajem koncepcji jedności nauki od tego, by stosować jednolitą dla wszystkich dyscyplin naukowych metodę, jest ten, który zaproponował Gottfried W Leibniz. Jest to mianowicie jedność wyrażona w idei świata jedynego i najlepszego z możliwych. Punktem wyjścia tej idei jest założenie, że podstawową jednostką strukturalną poznania w ogóle są zdania analityczne. Dzięki nim powstają prawdy konieczne, które są źródłem noetycznej wiedzy o istniejących w świecie substancjach — monadach. Każda monada adekwatnie reprezentuje w umyśle obiektywne, zgodne z teorią harmonii przedustawnej, stosunki między składnikami rzeczywistości[13]. W ten sposób umysł jest po prostu światem w pomniejszeniu, żywym zwierciadłem natury.

Równolegle do prawd koniecznych Leibniz wyróżnił prawdy faktyczne. Tylko te pierwsze są prawdziwe we wszystkich możliwych światach. Nie orzekają o żadnym szczególnym rodzaju przedmiotów. Drugie natomiast są prawdami tylko w świecie istniejącym aktualnie. Dotyczą faktów. Są przypadkowe.

Harmonia przedustawna, twierdzi Leibniz, jest dziełem Boga. Dziełem Boga jest też wybór świata jedynego i najlepszego z możliwych. Nauka powinna zatem w pewnym sensie imitować dzieło Boga, tzn. podstawą jej funkcjonowania powinna być zasada, którą Leibniz nazwał argumentowaniem architektonicznym. W myśl tej zasady nauka powinna odkrywać takie prawa, które na tyle pozwoliłyby architektowi tworzyć rzeczy, na ile wcześniej prawa te rozpoznałby w dziele Boga. W ten sposób nauka powinna dążyć do tego, by rozpoznać prawa istniejące w najdoskonalszym z możliwych światów[14].

Leibniz w swojej koncepcji jedności nauki mówi również o wymogu formalizacji całej wiedzy naukowej za pomocą uniwersalnego i ścisłego języka graficznego (characteriscica universalis). Projekt takiego języka zakłada, że poszczególne proste pojęcia, odpowiadające prostym cechom, mają być reprezentowane przez pojedyncze znaki graficzne. Pojęcia złożone natomiast mają być reprezentowane przez układy znaków Inspiracją całego przedsięwzięcia jest […] idea (wywiedziona od Raymonda Lulle’go) opracowania metody, która by sprowadzała wszystkie pojęcia ludzkie do pojęć pierwotnych, stanowiących pewien „Alfabet myśli ludzkich” i tworzyła znów ich kombinacje sposobem niejako mechanicznym, w celu otrzymania wszystkich zdań prawdziwych.[15]

Pogląd Leibniza, by sens jedności nauki wyrażał się w jedności jej praw i uniwersalizacji języka, podjęli i rozwinęli w specyficzny dla filozofii analitycznej sposób przedstawiciele empiryzmu logicznego. Ważną przesłanką o możliwości budowy zunifikowanego języka nauki okazał się dla nich empiriokrytycyzm Ernesta Macha. Ten fizyk i filozof austriacki sądził, że wykluczając z języka nauki wszelkie pojęcia metafizyczne (eter, atom, przyczynę itp.), uda się sformułować taki język, dla którego podstawą będą jedynie wrażenia zmysłowe. Odwołując się do uzyskiwanych za pomocą wrażeń zmysłowych pojęć, różne gałęzie jednej nauki, przekonywał Mach, będą potrafiły dostarczać opisów istniejących w świecie elementów i ich konfiguracji. W ten sposób nauka będzie zdolna wypełniać swoje podstawowe zadanie, jakim jest ekonomiczne opisywanie i skuteczne przewidywanie kompleksów elementów i ich następstw[16].

Program zunifikowanej wiedzy naukowej, w którym zakłada się, że prawa wszystkich nauk dają się zredukować do jednej fundamentalnej nauki, która używa takiego samego języka, empirystom logicznym potrzebny był głównie po to, by odbudować podupadłe na początku XX w. zaufanie do nauki, szczególnie do fizyki. Przedstawiona przez Alberta Einsteina szczególna teoria względności wywołała zwątpienie wśród fizyków. Doprowadziła do podważenia powszechnie akceptowanego wśród uczonych obrazu świata, dla którego podstawą była klasyczna fizyka. Okoliczności te sprawiły, że załamało się pojęcie nauki jako wiedzy pewnej. Przedstawiciele empiryzmu logicznego podjęli się próby uzgodnienia pojęć klasycznej fizyki z pojęciami powstałymi w ramach teorii względności (i później także mechaniki kwantowej). Narzędzi do tego, by takie uzgodnienie stało się możliwe, dostarczyć ma, w opinii empirystów logicznych, logika formalna, która dzięki pracom Gottloba Fregego i Bertranda Russella osiągnęła wysoki poziom rozwoju. To z jej pomocą można będzie dokonać analizy wiedzy naukowej i wyjaśnić stabilność znaczeń pojęć naukowych w obliczu zmian teorii. Pozostając pod dużym wpływem Traktatu logiczno-filozoficznego Ludwiga Wittgensteina, empiryści logiczni oparli rozwiązanie problemu zmiany pojęciowej na dwóch założeniach. Po pierwsze, przyjęli, że pojęciową strukturę nauki należy traktować jako język. Po drugie, uznali, że relacje pojęć takiego języka do zjawisk empirycznych można ustalać za pomocą środków logiki formalnej. Obydwa założenia zawarte są w Traktacie pod postacią „obrazkowej” teorii znaczenia.

Według logicznych empirystów zmiany pojęciowe w nauce przebiegają w sposób ciągły i kumulatywny. Pojawiające się w wyniku tych zmian nowe pojęcia są logiczną kontynuacją pojęć poprzednich. Logika pozwala na przeformułowanie teorii naukowych i ich pojęciowych struktur. Tym samym zapewnia owym strukturom „racjonalną rekonstrukcję”. Rudolf Carnap w eseju Testability and Meaning przekonuje, że wprowadzenie nowego pojęcia w nauce albo wymaga jego definicji za pomocą terminów zaczerpniętych z wcześniej już obowiązującego słownika, albo dokonuje się poprzez zastosowanie zdań redukcyjnych, które określają doświadczalne warunki jego użycia[17].

Wielkim, zainicjowanym przez Ottona Neuratha, projektem empirystów logicznych, który najpełniej pokazuje ich przekonanie o jedności nauki, jest International Encyklopedia of Unified Science. Ideą przewodnią budowy tego dzieła stała się konsekwentna walka z metafizyką. Uwolniona z wszelkich wątków metafizycznych wiedza, będzie miała status nauki, która, tak jak w przypadku Leibniza, lecz uprawiana w duchu nie spekulatywnym, a empirycznym, okaże się jedyną możliwą nauką. Wzorem dla tak ujętej nauki ma być fizyka, ściślej, wypracowany na jej gruncie fizykalistyczny język, w którym mowa jest tylko o zdarzeniach zlokalizowanych w czasie i przestrzeni. Co ważne, językiem tym mają posługiwać się nie tylko nauki przyrodnicze, ale również nauki humanistyczne[18]. W ten sposób zakwestionowana zostaje odmienność przedmiotu badań obu rodzajów nauk, którą bardzo mocno akcentował m.in. Wilhelm Dilthey[19].

Mimo że podtrzymywana przez empirystów logicznych koncepcja jedności nauk w wariancie radykalnym osiągnęła jedynie fazę wstępną[20] [21], odegrała bardzo istotną rolę w kształtowaniu się obrazu nowożytnej i współczesnej nauki. Klasyczna filozofia nauki niemalże przez cały wiek XX ten obraz podziela. Dobrym przykładem jest tutaj głośny artykuł Paula Oppenheima i Hilary’ego Putnama: The Unity of Science as a Working Hypothesis21. Artykuł zawiera szczegółową analizę trzech rodzajów jedności nauki. Autorzy omawiają kolejno: (1) jedność nauki w sensie słabym, czyli „jedność języka nauki”; (2) jedność nauki w sensie umiarkowanym, czyli „jedność praw nauki; oraz (3) jedność nauki w sensie mocnym, czyli „jedność powiązanych (connected) ze sobą praw nauki”[22].

W zasadzie do dziś w filozofii nauki dominuje pogląd, że mówiąc o nauce, myślimy o zunifikowanym przedsięwzięciu poznawczym, które ma dostarczać prawdziwej wiedzy o przyrodzie[23]. Tymczasem Ian Hacking przypomina, że w wieku XIX, kiedy powstawały dyscypliny zajmujące się analizą nauk przyrodniczych, sytuacja była inna. Przywołując The Philosophy of lnductive Sciences Williama Whewella i Cours dephilosophiepositive Augusta Comte’a, kanadyjski filozof pisze, że autorzy ci zajmowali się nie tyle nauką, ile naukami. Whewell przyznawał, że choć w nazwie „filozofia nauki” kryje się coś doniosłego (something worthy), to jednak nie sposób powiedzieć, czym konkretnym to coś miałoby być. W jego opinii filozofia nauki nie oznaczałaby nic innego niż „całkowity wgląd w istotę i warunki wszelkiej wiedzy oraz naświetlenie najlepszych metod odkrywania nowych prawd”[24]. Whewell uważa, że dyscyplina, która miałaby w taki sposób badać naukę, byłaby po prostu czymś niepraktycznym (impracticable): zamiast prowadzić do rzetelnego badania solidnych procedur, jakie spotykamy w różnych naukach, dawałaby poczucie istnienia prawdziwej wiedzy, o której możemy tylko marzyć. Rozważania Comte’a o naukach w liczbie mnogiej również dotyczyły nie tyle abstrakcyjnej struktury tych nauk, która zakładałaby możliwość wyprowadzania wszystkich praw z jednego fundamentalnego prawa natury, ile badania swoistości różnych nauk i tego, co dzięki nim możemy zrobić[25].

Hacking zwraca uwagę na paradoks, że nawet jedność nie jest zjednoczona. Pisze, że postulat jedności nauki odmiennie traktują badacze, którzy sami naukę uprawiają i filozofowie nauki, którzy naukę analizują. Pierwsi ów postulat rozumieją z reguły jako dążenie do harmonijnej integracji, czyli łączenie w coraz większe całości różnorodnych zjawisk empirycznych, drudzy interpretują go natomiast jako pojedynczość, czyli poszukiwanie jednej ogólnej zasady, która pozwoli na wyprowadzenie zasad szczegółowych[26].

Jak widać, pojęcie jedności nauki można rozpatrywać w wielu różnych znaczeniach. Wskazałem tylko na niektóre z nich[27]. Mówiłem kolejno o jedności metody, jedności praw, jedności języka, jedności przedmiotu badań i wzajemnych relacjach między poszczególnymi jednościami. Wyróżniłem też za Hackingiem jedność definiowaną albo jako harmonijną integrację, albo jako pojedynczość. Choć na pewno można przytoczyć jeszcze inne sposoby użycia jedności w stosunku do nauki, to mam nadzieję, że te, o których wspomniałem, wystarczą, by pokazać, że pytanie o jedność nauki nie jest bezpodstawne. Uważam, że warto je stawiać i szukać na nie odpowiedzi, szczególnie wtedy, gdy obserwujemy zjawisko coraz bardziej intensywnie postępującej specjalizacji w zakresie współczesnych nauk przyrodniczych[28].

Ze względu na systematycznie rosnącą rolę, jaką nauka odgrywa we współczesnym świecie, filozofia nauki staje się obecnie jedną z najbardziej dynamicznie rozwijających się dyscyplin filozoficznych. Rozważa się w niej zarówno zagadnienia ogólne, jak i szczegółowe. Do tych pierwszych należy niewątpliwie pytanie o jedność nauki. W niniejszej rozprawie, która składa się z czterech rozdziałów i zakończenia, pytanie to wykorzystuję głównie do przedstawienia szczegółowej analizy sporu o status poznawczy wytworów nauki. Przedstawiam dwa sposoby ujęcia tego sporu, by pokazać dwa dominujące we współczesnej filozofii nauki nurty badawcze, którymi są teoretycyzm i nowy eksperymentalizm. W każdym z tych nurtów wytwory nauki są odmiennie charakteryzowane, co rodzi problem definicji samej nauki i celów, które za jej pomocą są realizowane. Ważną częścią mojego wywodu są też analizy dotyczące zależności, jakie występują między nauką a techniką. Próbuję pokazać, że sposób ujęcia tych zależności jest zasadniczo odmienny w przypadku teoretycyzmu niż w przypadku nowego eksperymentalizmu.

W rozdziale pierwszym przybliżam podstawowe założenia teoretycyzmu i omawiam przedsięwzięcia, które w nim dominują. Rozpocznę od przedstawienia sposobu, w jaki przedstawiciele tego stanowiska prowadzą spór o status poznawczy wytworów nauki. Pokazuję, że spór ten, który toczy się między zwolennikami realizmu/antyrealizmu naukowego, ogranicza się w zasadzie tylko do określenia statusu poznawczego teorii naukowych, ściślej, przedmiotów, które są przez te teorie postulowane. Dużo uwagi poświęcam kategorii prawdy. Po wprowadzeniu kilku uwag historycznych na temat prawdy rozważam sposoby jej ujęcia z trzech poziomów sporu o realizm naukowy. Interesuje mnie poziom metafizyczny, epistemologiczny i semantyczny. Prezentuję w każdym z tych trzech przypadków argumenty obu stron sporu i to, w jaki sposób owe argumenty ewoluowały ze względu na kontrargumenty strony przeciwnej. Tak jak podczas przedstawiania argumentacji antyrealistów naukowych, koncentruję się na problemie negatywnej indukcji i tezie o niedookreśleniu teorii przez dane empiryczne, tak podczas przedstawiania argumentacji realistów naukowych koncentruję się na „ostatecznym argumencie na rzecz realizmu”. Kończąc rozdział pierwszy, podkreślam, że teoretycyzm okazuje się bardzo jednostronnym stanowiskiem, które badając procedury stosowane we współczesnej nauce, skupia swoją uwagę jedynie na strukturach teoretycznych.

W rozdziale drugim pokazuję, że konsekwencją tak jednostronnego podejścia do nauki, jakie zaprezentowali przedstawiciele teoretycyzmu, jest powstanie na początku lat 80. XX w. stanowiska, które określa się mianem nowego eksperymentalizmu. Stanowisko to charakteryzuję głownie na podstawie prac przedstawionych przez Iana Hackinga, który analizując praktykę badawczą współczesnej nauki, bardzo zdecydowanie upomniał się o dowartościowanie roli, jaką w tej praktyce odgrywa eksperyment. Wracając raz jeszcze do zagadnienia statusu poznawczego wytworów współczesnej nauki, staram się przekonać, że kiedy pytamy o status poznawczy teorii naukowej, wówczas na plan pierwszy wysuwają się rozważania z obszaru epistemologii i semantyki. Kiedy natomiast zwracamy się w stronę eksperymentu, wówczas dominującego znaczenia zaczynają nabierać rozważania dotyczące istnienia tych postulowanych przedmiotów teoretycznych, które odgrywają istotną rolę w praktyce eksperymentalnej, oraz rozważania dotyczące statusu poznawczego tych konceptualnych narzędzi poznania naukowego, które umożliwiają eksperymentowanie. Zgadzając się z opinią, że miejscem, które pozwala na rzetelne badanie eksperymentalnej praktyki badawczej jest laboratorium, porównuję kilka różnych opisów laboratoryjnej praktyki badawczej. Motywem głównym tego porównania jest zreferowany wcześniej spór o realizm naukowy. Przedstawiam kolejno realizm transcendentalny, realizm eksperymentalny oraz realizm minimalistyczny. Uwagi na temat tych trzech rodzajów realizmu staram się podsumować, przedstawiając próbę neutralizacji sporu o realizm naukowy, kiedy spór ten jest rozpatrywany z perspektywy laboratoryjnej praktyki badawczej.

Podstawowym wątkiem trzeciego rozdziału jest analiza dylematu związanego z pytaniem: jedność nauki czy wielość nauk? Rozpatrując ten dylemat, dążę do pokazania, jak teza o jedności nauki jest interpretowana w świetle sporu o naukowy realizm, kiedy bierze się pod uwagę jego trzy, wcześniej już wyróżnione, płaszczyzny. Na płaszczyźnie metafizycznej omawiam trzy tezy o jedności nauki: holistyczną, redukcjonistyczną i taksonomiczną. Ich akceptacja pociąga za sobą zgodę na uznanie stanowiska naukowego realizmu epistemologicznego i semantycznego. Wskazując na trudności utrzymania metafizycznej tezy o taksonomii, staram się przedstawić argumenty, które przemawiają raczej za przyjęciem stanowiska naukowego antyrealizmu epistemologicznego i semantycznego niż stanowiska naukowego realizmu epistemologicznego i semantycznego. W konsekwencji bronę tezy, że można stać na gruncie naukowego antyrealizmu epistemologicznego i semantycznego oraz jednocześnie opowiedzieć się za pewną wersją naukowego realizmu metafizycznego. W innym sformułowaniu teza ta zakłada, że opowiadając się za stanowiskiem naukowego realizmu metafizycznego, można kwestionować jedność nauki.

Rozdział czwarty wypełniam rozważaniami na temat zależności występujących między współczesną nauką i techniką. Pokazuję zasadniczą różnicę w ujęciu tych zależności, jaka zachodzi między przedstawicielami teoretycyzmu z jednej strony oraz zwolennikami zarówno nowego eksperymentalizmu, jak i studiów nad nauką i techniką (Science and Technology Study) z drugiej. Utrzymuję, że w ramach teoretycyzmu zakłada się aplikacyjny model wiedzy naukowej, zgodnie z którym występuje wyraźny podział na nauki podstawowe i nauki stosowane. Konsekwencją tego podziału jest wyraźne oddzielenie nauki od techniki. Wytwory techniki traktowane są w takim przypadku jako jednostronny proces aplikacji wiedzy z obszaru nauk podstawowych, tj. nauk, które są traktowane jako punkt wyjścia badań wytwarzających abstrakcyjną wiedzę teoretyczną. Wiedzę tę próbuje się następnie wykorzystać w ramach nauk stosowanych. Nauka zostaje w ten sposób zastąpiona techniką, w efekcie czego powstają różnego rodzaju artefakty. Staram się pokazać, że aplikacyjny model wiedzy naukowej w wielu przypadkach prowadzi do ukształtowania się mocno uproszczonego obrazu wzajemnych relacji między nauką i techniką, z którego wynika, że dla nauki głównym celem jest poznanie, natomiast dla techniki jest nim działanie. Obraz ten próbuję zakwestionować, wskazując na laboratoryjną praktykę badawczą współczesnych nauk przyrodniczych. Sięgając po Hackinga analizy tej praktyki, pokazuję, jak bardzo jest ona złożona i jak mocno przeplatają się w niej składniki z zakresu nauki i techniki. Często jest tak, że jednych elementów od drugich nie można jednoznacznie oddzielić. Opis tego, jak przebiega praca eksperymentatorów, wykorzystuję do potwierdzenia opinii, że nauka z techniką są ze sobą bardzo ściśle powiązane, wzajemnie się przenikają i na siebie oddziałują. Związek, jaki między nimi zachodzi, ma charakter nie tyle aplikacji, ile sprzężenia zwrotnego. Podaję przykłady, które tę tezę uzasadniają.

W zakończeniu próbuję dokonać syntezy głównych fragmentów swojego wywodu. Uzupełniam wcześniej przedstawiane wątki o nowe analizy, by tę syntezę, choć w pewnym stopniu, uczynić spójną i przejrzystą. W przedstawionych w rozprawie rozważaniach staram się zwrócić uwagę na to, że coraz więcej klasycznych zagadnień z zakresu filozofii nauki wymaga ponownego rozpatrzenia i poszukiwania odmiennych rozwiązań od tych, które dotąd obowiązują. Uważam, że kwestia ta dotyczy także pytania o jedność nauki. Próbuję pokazać, że akceptacja tezy o istnieniu jednego świata, w którym żyjemy, może się łączyć ze zgodą na istnienie wielu odmiennych nauk, które ten jeden świat na różne sposoby interpretują. Zarysowuję wyraźne różnice między nauką, która dąży głównie do dostarczania wiedzy — science as knowledge, a nauką, która koncentruje się na działaniu — science as practice, by dzięki niemu nie tyle poznawać świat, ile go zmieniać. Zwracam też uwagę na potrzebę prowadzenia badań, których celem jest poszukiwanie jedności o charakterze harmonijnej całości. Całości, która skupia w sobie wytwory wielu różnych nauk, wzajemnie je do siebie odnosi i nadaje im znaczenie, czyli dąży do coraz lepszego ich zrozumienia.

Zdaję sobie w pełni sprawę, że przedstawiane przeze mnie rozważania tylko w sposób wybiórczy i skrótowy szkicują problematykę jedności nauki. Problematyka ta wymaga bardziej systematycznych analiz od tych, które proponuję w swoim opracowaniu[29]. Mam jednak nadzieję, że jego lektura skłoni Czytelnika do tego, by sam podjął pytanie o jedność nauki i osądził, czy o jedność nauki warto kruszyć kopie czy też nie.

 

[1] Na temat problemu jedności nauk przyrodniczych i humanistycznych zob. m.in. Ch.P. Snow, The Two Cultures and the Scientific Revolutions, London: Cambridge University Press, 1959, s. 1-29; T. Buksiński, Metodologiczne problemy uzasadniania wiedzy historycznej, Warszawa — Poznań: PWN, 1982; M. Kokowski, Między historią a nauką. Wstęp krytyczny do metodologii historii nauki, „Prace Komisji Historii Nauki PAU”, t. 1, 1993, s. 73-86 lub J. Such, Czy nauki przyrodniczy i humanistyczne zmierzają do jedności, [w:] Filozofia a sfera publiczna, P. Orlik, K. Przybyszewski (red.), Poznań: Wydawnictwo Naukowe IF UAM, 2012, s. 49-65.

[2]    E. Husserl, Die Krisis des europaischen Menschentums und die Philosophie, Wemheim: Beltz Athe- naum Verlag, 1995, s. 20-21; polski przekład: E. Husserl, Kryzys europejskiego człowieczeństwa a filozofia, tłum. J. Sidorek, Warszawa: Fundacja Aletheia, 1993, s. 12-13.

[3]    Zob. W. Sady, Spór o rajonalność naukową. Od do Laudana, Toruń: Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, 2013, s. 15.

[4]    M. Scheler, Problem socjologii wiedzy, tłum. S. Czerniak, M. Skwieciński, [w:] Problemy socjologii wiedzy, A. Chmielecki (red.), Warszawa: PWN, 1985, s. 241 i n.

To, na ile nowożytne nauki przyrodnicze zaproponowały nowy w stosunku do tradycji sposób podejścia do badania przyrody, jest niewątpliwie kwestią sporną. Wśród historyków nauki można wskazać głosy, które podkreślają, że istotnych źródeł tych nauk należy doszukiwać się w kulturze starożytnej i średniowiecznej. Zob. np. E. Grant, Średniowiecze i podstawy nauki nowożytnej w kontekście religijnym, instytucjonalnym i intelektualnym, tłum. T. Szafrański, Warszawa: Prószyński i S-ka, 2005 lub A. Whitehead, Nauka i świat współczesny, tłum. S. Ma- gala, Warszawa: PAX, 1988.

Skłaniam się ku tezie Husserla, Schelera i innych badaczy, którzy mocno akcentują nowatorski charakter nowożytnych nauk przyrodniczych. Ten nowatorski charakter wiąże się w dużym stopniu z uprzedmiotowieniem badanej przez naukę przyrody. Zagadnienie to omawiam w pracy: M. Sikora, Problem reprezentacji poznawczej w nowożytnej i współczesnej refleksji filozoficznej, Poznań: Wydawnictwo Naukowe IF UAM, 2007, s. 32-37.

[5]    Por. A.C. Crombie, Philosophical perspectives and shifting interpretation of Galileo, [w:] Theory Change, Ancient Axiomatics and Galileo’s Methodology: Proceedings of the 1978 Pisa Conference in the History and Philosophy of Science, J. Hintikka (ed.), Dordrecht: Reidel, 1981, s. 271-286.

[6]         Por. Galileusz, Dialog o dwóch najważniejszych układach świata: ptolemeuszowym i kopernikowym, tłum. E. Ligocki, Warszawa: De Agostini, 2004, s. 9 i n.

[7] Ibidem, s. 109.

[8]    Ibidem, s. 156 i n.

[9]    Zob. H. Albert, Die Wissenschafft und die Fehlbarkeit der Vernunft, Tubingen: J.C.B. Mohr, 1992, s. 32.

[10]   M. Heller, Spór o istnienie materii, „Studia Filozoficzne” 4 (294), 1990, s. 255.

[11]   J. Życiński, Problemy z „matenalizmem naukowym”, „Studia Filozoficzne” 4 (294), 1990, s. 265.

[12]   M. Heller, Co to znaczy, że przyroda jest matematyczna?, [w:] Matematyczność przyrody, M. Heller, J. Życiński, A. Michalik (red.), Kraków: Papieska Akademia Teologiczna, 1990, s. 13.

[13] G.W. Leibniz, Zasady filozofii, czyli monadologia, tłum. S. Cichowicz, [w:] G.W. Leibniz, Wyznanie wiary filozofa, rozprawa metafizyczna, monadologia, zasady natury i łaski oraz inne eseje filozoficzne, Warszawa: PWN, 1969, s. 297-317.

[14]   Por. I. Hacking, The Disunińes of the Sciences, [w:] The Disunity of Science. Boundaries, Contexts, and Power, P. Galison, D.J. Stump (eds.), Stanford: Stanford University Press, 1996, s. 62-63; polski przekład: Nijedności nauk, tłum. M. Wróbel, „Studia Philosophica Wratislaviensia” 1, 2008, s. 169-170.

Ian Hacking akcentuje zawartą w propozycji Leibniza cnotę naukową, jaką jest elegancka prostota. Pisze, że niemiecki filozof ma gotową odpowiedź na pytanie: dlaczego prostsze teorie częściej okazują się prawdziwe? Uważa on, że Bóg preferował najprostszą teorię posiadającą najbardziej zróżnicowane konsekwencje, gdyż była ona elegancko ekonomiczna (ibidem, s. 63); polski przekład: s. 170.

[15]   N. Bourbaki, Elementy historii matematyki, tłum. S. Dobrzycki, Warszawa: PWN, 1980, s. 13-14.

[16]   W Sady, op. cit., s. 88.

[17]   R. Carnap, Testability and Meaning, “Philosophy of Science” vol. 3, no. 4, 1936, s. 448-454.

[18]   R. Carnap, Eogical Foundations of the Unity of Science, [w:] International Encyclopaedia of Unified Science, O. Neurath, R. Carnap, C.W. Morris (eds.), Chicago: University of Chicago Press, 1938, vol. 1, no. 1, s. 303-404.

[19]   Dilthey wprowadził wyraźne rozróżnienie między pojęciem Erfahrung, które oznacza doświadczenie zewnętrzne, a pojęciem Erlebnis, które odnosi się do doświadczenia przeżytego. To ostatnie nie jest jednak rozumiane jako doświadczenie czysto immanentne, introspekcyjne, lecz jako dane empirycznie fakty wraz z naszą wobec nich postawą. Erfahrung jest przedmiotem badań nauk przyrodniczych (Naturwissenschaften), Erlebnis jest natomiast przedmiotem badań nauk humanistycznych (Geisteswissenschaften). Pierwsze dążą do wyjaśniania zjawisk empirycznych, drugie z kolei dążą do ich rozumienia. Zob. J. Kotarbińska, Rozumienie i wyjaśnianie w doktrynach Diltheya i Sprangera, [w:] J. Kotarbińska, Z zagadnień teorii nauki i teorii języka, Warszawa: PWN, 1990, s. 77-90.

Warto dodać, że przedstawiciele neokantyzmu szkoły badeńskiej (głównie Wilhelm Windelband i Heinrich Rickert), zgadzając się z opinią Diltheya o potrzebie podziału nauk empirycznych na nauki przyrodnicze i nauki humanistyczne, proponują odmienną podstawę tego podziału. Uważają, że powinien nią być cel poznawczy, przed jakim stoi każdy rodzaj nauk. W związku z tym wyróżniają nauki, które mają zajmować się odkrywaniem niezmiennych praw występujących w przyrodzie, a zatem tym, co ogólne, oraz nauki, które mają zajmować się indywidualnymi faktami historycznymi, a zatem tym, co szczegółowe. Pierwsze Windelband nazwał naukami nomologicynymi, drugie natomiast określił mianem nauk idiograficznych. Zob. W. Windelband, Geschichte und Naturwissenschaft, StraBburg: Rektoratsreden der Universitat Strassburg, 1894.

W przypadku Diltheya o podziale na nauki przyrodnicze i nauki humanistyczne rozstrzyga zatem przedmiot badań. W szkole badeńskiej z kolei o podziale na nauki nomotetyczne i idiograficzne rozstrzyga natomiast metoda badawcza.

[20]   Piszę o wstępnej fazie tej koncepcji, ponieważ próby, które zmierzają do przedstawienia pełnej jej wersji, nie potrafiły, jak dotąd, sprostać licznym krytykom. Empiryści logiczni nie potrafili m.in. sprostać radykalnemu żądaniu, by ustalić i podać dokładny charakter związków logicznych zarówno między samymi pojęciami teorii, jak też między tymi pojęciami a zjawiskami empirycznymi.

[21] P. Oppenheim, H. Putnam, The Unity of Science as a Working Hypothesis, “Minnesota Studies in the Philosophy of Science” vol. 2: Concepts, Theories, and the Mind-Body Problem, 1958, s. 3-36.

[22]   Od tych trzech wyróżnionych przez siebie rodzajów jedności nauki Oppenheim i Putnam wyraźnie odróżniają jedność nauki ujętą albo jako „jedność metody”, albo jako „jedność utożsamianą z radykalną tezą redukcjonistyczną”. Pierwsza zakłada możliwość stosowania w ramach wszystkich nauk empirycznych takich samych metod wyjaśniania czy dowodzenia. Druga zakłada natomiast możliwość definiowania wszystkich terminów nauki w kategoriach predykatów zmysłowych (sensationalistic predicates) lub możliwość uznania za podstawę nauki predykatów, które odnoszą się do obserwowalnych jakości rzeczy fizycznych (observable qualities of physicalthings). W stosunku do tych dwóch ostatnich rodzajów jedności nauki Oppenheim i Putnam wykazują duży sceptycyzm. Piszą, że w nauce występują różne „niekompatybilne trendy” (“incompatible trends”). Autorzy The Unity of Science as a Working Hjpothesis odrzucają też tezę, że wszystkie nauki empiryczne używają tych samych metod wyjaśniania czy dowodzenia. Ibidem, s. 4.

[23]   Zob. A. Bronk, Wielość nauk i jedność nauki (Stanisława Kamińskiego opcje metodologiczne), [w:] S. Kamiński, Nauka i metoda. Pojęcie nauki i klasyfikacja nauk, Lublin: TN KUL, 1992, s. 345-370.

[24] W. Whewell, The Philosophy of Inductive Sciences, Founded upon Their History, Cambridge: J. and JJ. Deighton, 1840, vol. 1, s. 1 (cyt. za: I. Hacking, op. cit., s. 38; polski przekład: s. 150).

[25]   Zob. A. Comte, Metoda pozytywna w szesnastu wykładach, tłum. W Wasilewska, Warszawa: PWN, 1961, wykład I i II.

[26]   I. Hacking, op. cit., s. 43 i 52-53; polski przekład: s. 152 i 161-162.

[27]   Nie wspomniałem m.in. o problemie jedności, który jest dyskutowany w obrębie kognitywistyki. Problem ten ze względu na swoją złożoność i wielość pojawiających się na jego temat wypowiedzi wymaga bowiem odrębnego potraktowania. Chcę tylko zwrócić uwagę, że jest obecny w literaturze przedmiotu. Jedni badacze systemów umysłowo-poznawczych formułują radykalne twierdzenia o braku jedności nauki ujętej en block. Inni zaś zwracają uwagę na potrzebę rozwoju tendencji integracyjnych, ponieważ podczas badań uczeni zdają sobie sprawę, że niektóre aspekty zjawisk rozpatrywanych do tej pory oddzielnie okazują się współzależne lub przejawiają własności wspólne. Przykładem takich tendencji integracyjnych jest społeczna neuronauka poznawcza (cognitive social neuroscience). Można też wskazać trzecie stanowisko, zgodnie z którym procesy rozwojowe w nauce dokonują się zarazem w trybie dywergencji (dyferencjacji i specjalizacji badań), jak i w trybie konwergencji (integracji, unifikacji i redukcji interteoretycznej). Oba te procesy mają przebiegać równolegle, mają też być względem siebie komplementarne. Zob. R. Poczobut, Między redukcją a emergencją. Spór o miejsce umysłu w świecie fizycznym, Wrocław: Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, 2009, s. 40-41.

[28]   Freeman Dyson mówi w tym kontekście o nauce jako wieży Babel, w której spotykamy się z różnymi językami. Zob. F.J. Dyson, Infinite in All Directions, New York: Harper & Row, 1988, s. 5.

Zwracając uwagę na odmienny charakter języków coraz bardziej specjalistycznych dyscyplin naukowych, Hacking przywołuje opinię Patricka Suppesa, który sięgając do podręcznika z neurofizjologii, pisze z ironią: „jeżeli adrenergiczne postsynaptyczne neurony szczurzych noworodków chemicznie zniszczono przy pomocy 6-hydroxyudopopaminy […] normalny rozwój aktywności presynaptycznych CHAc został tym samym wstrzymany” (P. Suppes, Probabilistic Metaphysics, Oxford: Blackwell, 1984, s. 121. Zob. też I. Hacking, op. cit., s. 59; polski przekład: s. 167).

Pisząc o tendencji do różnicowania się współczesnych dyscyplin naukowych, Jan Such zwraca uwagę, że liczba tych dyscyplin, podobnie jak sam zasób wiedzy naukowej, rośnie w tempie wykładniczym w okresie podwojenia wynoszącym zaledwie 15 lat. Zob. J. Such, op. cit., s. 50.

[29]   Opracowanie zbiorowe, które obejmuje teksty podejmujące głównie problematykę jedności w odniesieniu do poszczególnych nauk, szczególnie matematyki i fizyki, przygotował w polskiej literaturze przedmiotu Michał Heller wraz z Januszem Mączką. Zob. Jedność nauki — Jedność świata?, M. Heller, J. Mączka (red.), Tarnów: Wydawnictwo Diecezji Tarnowskiej Biblios, 2003.

[/tab]
[/tabs]

 

Print Friendly, PDF & Email
Andrzej Zykubek
Zapraszam na

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.